Osiem lat temu w artykule pt. "Podróże kształcą", zamieszczonym w nieistniejacym już serwisie sosnowiec.info, podzieliłem się z internautami swoimi uwagami, dotyczącymi śródmieścia Sosnowca. Pozwolę go sobie dzisiaj przypomnieć, ponieważ trwa obecnie w mieście dyskusja, jak ożywić jego centrum. Okazuje się, że problem wcale nie jest nowy i nie jest wcale prawdą, że puste centrum, to sprawa ostatnich kliku lat. Życząc nowym włodarzom miasta powodzenia w ich staraniach, zapraszam do lektury.

Podróże kształcą!

Byłem na początku roku na wycieczce objazdowej po Egipcie. Jedną z najbardziej rzucających się w oczy rzeczy w egipskich miastach, a widziałem ich kilka, są tłumy ludzi przebywające na ulicach w godzinach wieczornych. Spacerują, przesiadują w kawiarniach, modlą się w meczetach, robią zakupy. Wszystkie sklepy są otwarte. Dlaczego jednak nie u nas?

Trzeba powiedzieć, że to nie turystów głównie widać na ulicach (ci wolą klimatyzowane hotele), ale miejscowych, czyli Egipcjan. Co kraj, to obyczaj, pomyślałem sobie. W moim rodzinnym Sosnowcu dla porównania po 18 godzinie w centrum miasta życie prawie zamiera. Zadałem sobie więc pytanie: Co zrobić, żeby to choć trochę zmienić?

Zdaje sobie sprawę, że trudno żywcem przenosić wzorce z krajów o innych tradycjach i klimacie. Nie ma potrzeby by robić Egipt z Polski. Po prostu - tam jest tak, jak jest, a u nas inaczej. Można tak powiedzieć i przejść do porządku dziennego, czyli nie zrobić nic. Jednak po głębszym namyśle, doszedłem do wniosku, że mimo wszystko, coś u nas jest nie tak, jak być powinno. Chodzi mianowicie o tak zwane urzędowe godziny otwarcia sklepów. Wydaje mi się, że dotychczasowe, czyli od 10.00 – 18.00 są mocne anachroniczne, z jakby innej epoki. Dawniej owszem, większość ludzi pracowała od 6.00 do 14.00 i wtedy miało to jeszcze jakiś sens. Dzisiaj, gdy ludzie pracują w większości od 8.00, a niektórzy od 9.00, czyli kończą pracę odpowiednio o godz. 16.00 lub 17.00, spora część poza Sosnowcem, praktycznie w ciągu tygodnia nie mają szans na zrobienie zakupów w centrum miasta. Nie zdążą!. Przy okazji mogli by przecież coś zjeść, iść na piwo czy kawę. Niestety, dzisiaj takiej możliwości mieszkańcy nie mają. Dlatego proponuję zmianę godzin handlu w mieście na następujące: sklepy rozpoczynałby pracę o 11.00 a kończyły o 19.00. Tak jest od 1988 roku w Krakowie. Ta jedna godzina jest bardzo ważna i dla klientów i dla handlowców. Przypomnę, że hipermarkety od dawna czynne są od 9.00 do 22.00, a niektóre nawet do 23.00.

Same „przedłużone godziny” nie przyciągną jednak tłumów, choć są bardzo ważne. Co jeszcze jest potrzebne by centrum miasta tętniło życiem? Sądzę, że jest jeszcze kilka innych niezbędnych warunków, które muszą zostać spełnione. Przede wszystkim musi być bezpiecznie, ciekawie, czysto i... tanio. Musi też być zapewniony dogodny dojazd. Z tym nie jest najgorzej. Nie dla wszystkich może jest to oczywiste, ale ludzie zwracają bacznie na te sprawy uwagę. Choć wiele można jeszcze w tym zakresie zrobić, dobrze się dzieje, że staraniem władz miasta, powoli ulegają one stopniowej poprawie.

Jeśli właściciele placówek handlowych (i usługowych) chcą konkurować z hipermarketami, muszą pomyśleć we współpracy z władzami miasta, by centrum miasta było jeszcze bardziej atrakcyjne dla klientów, mieszkańców miasta. Życie nie znosi próżni, czas ucieka...

Piotr Dudała tekst opublikowany 25-07-04 w serwisie sosnowiec.info