Od pewnego czasu można zauważyć w Polsce niepokojące zjawisko, coś co określa się walką z krzyżem. Z grubsza polega ona na tym, że pod różnymi pretekstami usuwa się go z miejsć publicznych, tłumacząc, że nie ma on tam prawa się znajdować. Powód - są tacy, którym może się to nie spodobać, np. innej wiary lub niewierzący. Miłym wyjątkiem na tym tle jest dzielnica Pogoń w Sosnowcu, w której od 1996r. istnieje Apteka św. Krzyża. Nie słyszałem jeszcze do tej pory, żeby komuś to przeszkadzało. Myślę, że jest wręcz przeciwnie. Ciekawa jest historia samej tej nazwy. Otóż pierwsza właścicielka apteki, już świętej pamięci, nazwała ją tak dlatego, że złożyła taką obietnicę. Obietnicę złożyła swojemy wujowi, który był księdzem. Obiecała, że jeśli uda jej się stworzyć aptekę na Pogoni w tym miejscu, to będzie to właśnie apteka Świętego Krzyża. Jak widać udało się. Najpierw powstała apteka na tej samej ulicy, ale w trochę innym miejscu, dosłownie 20 m dalej, poniżej. W tej lokalizacji przetrwała przez pierwsze 10 lat swego istnienia. Od 2006r. jest już w tym miejscu, co obecnie. O swojej nazwie obok szyldu przypomina też oryginalny krzyż we wnętrzu apteki. Pochodzi on z Ziemii Świętej, z Jerozolimy. Podarował go pierwszej właścielce niestrudzony pielgrzym i przewodnik po Ojczyźnie Chrystusa Biskup Piotr Skucha. Mamy więc w naszym mieście szczególne miejsce, któremu patronuje Krzyż Pana Naszego Jezuza Chrystusa. Mam nadzieję, że wszyscy chorzy, którzy to miejsce nawiedzą oprócz leków znajdą tu również pewne duchowe ukojenie. W krzyżu przecież osłoda, w krzyżu ochłoda. Dla duszy smutkiem zmroczonej. Tak brzmią słowa Wielkopostnej pieśni.

Piotr Dudała