Poniżej uwadze Czytelników polecamy rozmowę, którą niespełna rok temu przeprowadził z Leszkiem Janem Malinowskim Tadeusz Tomaszewski.
W jakim celu powstały przed laty „Wileńskie Rozmaitości”?
Zasada była taka, żeby pewne rzeczy ocalić od zapomnienia. To jest nasz obowiązek. Dlatego w piśmie pojawiały się np. artykuły na temat likwidacji w katedrze wileńskiej kaplicy poświęconej arcybiskupowi Cieplakowi; przed tą kaplicą było kiedyś jego popiersie. W katedrze zlikwidowano ponadto wszystkie tablice w języku polskim, zostawiono tylko łacińskie i tylko tam mogą się jeszcze znaleźć polskie nazwiska. Nazwiska poprzekręcano zresztą także na uniwersytecie. Inny temat – to huśtawka z Celą Konrada. I takich tematów jest bardzo dużo, tematów ważnych zarówno dla Polaków, jak i dla Litwinów.
Dlatego cieszę się, że mamy bardzo dobre stosunki z dwiema bibliotekami w Wilnie: dawną Wróblewskich i uniwersytecką, posyłamy im pismo i wydawane przez nas książki, oni z kolei przysyłają nam swoje wydania. I muszę Panu powiedzieć, że są to piękne edycje. Widocznie tam państwo pomaga, finansuje, a mnie najczęściej odmawiają wszyscy, z wyjątkiem jednej instytucji – Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, którą kieruje Andrzej Przewoźnik. Działam dalej, ale sił mam coraz mniej i niestety ze smutkiem stwierdzam, że beze mnie nikt nie chce kontynuować „Wileńskich Rozmaitości”. W tym roku jeszcze wyjdzie podwójny numer, co będzie dalej – nie wiem.
źródło: wilnoteka.lt, 10 maja 2010