
Mieroszewscy wracają na swoje miejsce. W Będzinie wykonano repliki portretów - które w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach - najprawdopodobniej ponad sto lat temu - zniknęły z kościoła św. Trójcy. Półtora roku temu rozpoczęto ich poszukiwania. Trop zaprowadził aż na krakowski Wawel, gdzie znaleziono namalowane na płótnie obrazy podobne do oryginałów. Na ich podstawie wykonano drewniane repliki, które już niedługo zostaną umieszczone na chórze będzińskiego kościoła. Tam gdzie ich miejsce.
Herb rodu Mieroszewskich a po bokach dwa puste medaliony. Ich zawartość - przedstawiająca Wojciecha Mieroszewskiego i jego żonę Dorotę - z będzińskiego kościoła zniknęła najprawdopodobniej pod koniec XIX wieku.
Poszukiwanie zaginionych w tajemniczych okolicznościach portretów rozpoczęto półtora roku temu. W akcję zaangażowano przede wszystkim muzea w całym kraju, ale również lokalne media, duchownych, historyków, a nawet mieszkańców Będzina.
Dzięki relacjom wielu osób ustalono, jak zaginione portrety wyglądały. Tropy powiodły aż na krakowski Wawel, gdzie odnalazły się ich kopie. Dzięki nim – w ciągu półtora miesiąca - wykonano repliki.
Rekonstrukcje zaginionych obrazów na chórze będzińskiego kościoła zawisną za miesiąc.
Rodzina Mieroszewskich była jednym z potężniejszych rodów pogranicza małopolsko-śląskiego. Do dziś zachowały się również ich posiadłości w Mysłowicach, Siemianowicach Śląskich i Sosnowcu.
(Aktualności, TVP 3)